Jak co rana opudziłam się cała w szoku. Zerknełam na kalendarz i właśnie dzisiaj miał się odbić test przynależności, który ma zdecydować do, której frakcji przystąpie. Ubrałam się jak każdy urodzony w Altruizmie w szary podkoszulek, szare buty, szare spodenki, szarą bluzkę i szara hustka na włosy. Jak każdy w swojej frakcji musi przestrzegać zasad. W Altruizmie są 3najważniejsze zasady. 1. Trzeba nosić szare ubrania. 2. Nie można pokazywać swojej próżności. 3. Nie można o nic nikogo pytać. Szybko związalam włosy i poszłam na śniadanie. Spojrzałam na zegarek, który spóźniał się o 3 minuty i zauważyłam, że za 10 minut zaczyna się test przynależności. Szybko ubrałam szarą kurtkę i buty, by kolejny raz się nie spóźnić. Gdy już siadłam na rower zauważyłam na zegarku, który mam wmontowany w rower, że za 6 minut zaczyna się test przynależności. Szybko pojechałam do szkoły i usiadłam w stołówce, gdzie pani wczoraj kazała nam siąść i czekać. Mówili nazwiska po koleji. Dwa z Nieustraszonych, dwa z Erudycji, dwa z Altruizmu, dwa z Prawości i dwa z Serdeczności. Dziewczyny i chłopaki z Serdeczności ciągle się smiały. W Eroducji natomiast każdy miał nos w książce. W Prawości każdy pilnował czy ktoś nic złego nie robi. W Nieustraszonych cały czas była cisza, a w Altruizmu nikt nic nie robił, tylko czekali aż wymienią ich nazwiska. Ja razem z moją siostrą Betany, która ma również szesnaście lat co ja. Razem czekamy aż wymienią nasze nazwiska. Aż jakaś kobieta z Nieustraszonych zawołala Betany.
- Betany Stility - odparła kobieta.
Batany mocno zacisneła moją dłoń jak, by się bała iść za kobietą. Betany ruszyła małym krokiem do kobiety i po kilku minutach Betany wyszła cała blada w pocie. Potem mijały następne nazwiska
aż padła kolej na mnie.
- Andrea Stility - wymówiła ta sama kobieta.
Dużym krokiem ruszyłam za kobietą choć w sobie bałam się czy test do, którego nie wolno się przygotować się uda. Dotarliśmy do 10 drzwi do, których nie było wolno nam wchodzić. Kobieta wskazała na czarne drzwi po czym je otworzyla i kazała mi wejść. Kobieta była calkiem inna niż Ci z Nieustraszonych. Jak zamykała drzwi zauważyłam dużego jastrzębia. Powoli przyczepiała kable elektryczne do mojego czoła. W pewnej chwili zapytałam
- Co oznacza ten jastrząb? - Zapytałam łamiąc jedną z zasad Altruizmu.
- Nigdy nie spotkałam ciekawskiej Altruizmstki. Jastrząb symbolizuje słońce. Myślałam, że jak każe go sobie wytatuować to nie będę już bała się ciemności. - odpowiedziała
- Boji pani się ciemności?
Znowu złamałam zasadę, ale po co jeśli jutro przy wyborze frakcji miałam poznawać nowe zasady i porzucić stare?
- Bałam się ciemności. - odpatrła.
Gdy skończyła przyczepiać do siebie, maszyny i do mnie kabli podała mi fiolkę z przezroczystym płynem.
-Wypij. - odparła
Wypiłam zawartość fiolki i odrazu zamknełam oczy, gdzie przeniosłam się do stołówki. Nikogo nie było oprucz mnie. Przede mną miałam do wyboru 2 rzeczy. Koszyk z serem po prawej, a po lewej nóz.
-Wybierz! - krzykneła innym głosem kobieta
- Nie ja nie potrafie! - krzyknełam stanowczo.
Koszyk z serem i nóż znikną. Wyskoczył duży pies wielkości wilka, który warczał na mnie jak by chciał mnie ugryść. Pomyślałam, że jeśli patrzenie w oczy psu to symbol agresji to jaki będzie symbol pokoju?
Kucnełam i wyciągnełam ręke w strone psa. Pies obwąchał moją ręke i polizał mój podbrudek. Potem małe dziecko wyskoczyło i krzykneło
-Piesek!
Pies zaczoł warczeć, szczekać i szczerzyć zęby w stronę dziecka
- Gdy bym wzieła koszyk z serem to pies, by miał się czym zajmować. - powiedziałam sama do siebie.
Przeniosłam się do autobusu, gdzie był mężczyzna czytający gazetę. Nie było widać jego twarzy.
-Znasz go? Tego morderce z gazety - powiedziała kobieta
-Nie, nie znam - odparłam
-Kłamiesz! Kłamstwo! - Krzykneła kobieta
-Ale ja go nie znam! - również krzyknełam
Odrazu przeniosłam się do pokoju, gdzie zapadłam w sen.
- Spokojnie to już koniec. Twój wynik to... - kobieta nie dokonczyła - słuchaj może zaczniemy od uprzejmości. Ja jestem Tranka.
-A ja Andrea. - powiedziałam - jakie są moje wyniki??
-Wykluczyliśmy tylko 2 frakcje - powiedziała słabym glosem kobieta - Prawość i Erudycje. To się nazywa Niezgodność. Słuchaj nikomu nie możesz o tym powiedzieć nawet rodzicom, bo to niebezpieczne.
- Dobrze, tylko jak test do, którego nie można się przygotować może być niebezpieczny? - powiedziałam wychodząc z sali cała blada i z potu.
Ruszyłam w strone domu, by zasnąc spokojnie w łóżku i przemyślej ostatnie wydarzenia.
Koniec :)
Jeśli się podobało napisz o tym w komentarzu :)
.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz