Obudziłam się cała w nerwach. Dobrze pamiętałam, że dzisiaj miała odbyć się Ceremonia Wyboru. Myślałam, że przez noc wpadnie mi do głowy jakiś pomysł, ale źle myślałam. Ubrałam się i delikatnie zeszłam ze schodów na śniadanie cały czas myśląc do, której frakcji przystąpie Nieustraszeni, Altruizm czy Serdeczność? Pytałam się bez przerwy sama siebie aż w końcu Betany stała od stołu i krzyknęła.
-Andrea! Natychmiast masz iść ze mną przed dom! - krzyknęła do mnie.
Nie miałam nic do robienia oprucz myśleniu do, której frakcji przystąpie. Wyszłam przed dom razem z Betany.
-Andrea, powiedź mi do, której frakcji przystąpisz?? - powiedziała Betany
-Dowiesz się za kilka minut - odparłam
-Nie! Ja chce teraz! - krzyknęła
Nagle przed dom wyszła mama
-Co się tu wyrabia? Betany, pytałaś ją o coś z Ceremoni Wyboru, czy o Tescie Przynależności?! - powiedziała wysokim tonem mama.
-Nie, na prawdę nie. - skłamała jak to zwykle Betany.
Weszłam do domu, popatrzyłam
na zegarek i szybko wsiadłam na rower. Dobrze wiedziałam, że autobus już odjechał.
Dotarłam do szkoły. Co rok Ceremonie Wyboru prowadziła jakaś frakcja, a teraz przyszła kolej na Marcusa z Altruizm.
-Witam. Witam na Ceremonii Wyboru. Witam w dniu, w którym oddajemy hołd demokratycznej filozofii wyznawanej przez naszych przodków. Ona mówi nam, że każdy człowiek ma prawo wybrać własną drogę przez świat - mówi Marcus - Nasi podopieczni skończyli szesnaście lat. Stoją ku progu dorosłości i teraz od nich zależy decyzja, jakimi ludźmi się staną.
Zrozumiałam ledwie połowę, lecz to mnie nie zniechęciło.
-Ci, którzy postąpili agresję, stworzyli Serdeczność. Ci, którzy postąpili ignorację, stali się Erudytami. Ci, którzy postąpili dwulicowość, stworzyli frakcję Prawości. Ci, którzy postąpili egoizm, stali się Altruistami. Ci, którzy potępili tchórzostwo, stali się Nieustraszenonymi - powiedział Marcus.
Mijały nazwiska, imiona aż był już ledwie koniec.
-Andrea Stility -powiedzial Marcus
Weszłam na scene milcząc i przyjmując nóż od Marcusa. Nacinam sobie lekko ręke, a moja krew spada do miski Nieustraszonych.
Zaraz po mnie przyszla Betany.
-Betany Stility - odparł Marcus
Betany także poszła na scenę, przyjęła nóż od Marcusa, nacieła sobie delikatnie ręke, a krew spadła jej prosto do miski Nieustraszonych. Było tylko słychać jak moja krew i Betany syczała na weglach.
Koniec :)
Jeśli się podobało zostaw komentarz ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz